ŚWIĘTY WOJCIECH
 
Święty Wojciech był patronem polskiej archidiecezji (Patronus Ecclesiae Gnesnensis). Podkreśla się szczególny rozwój tego kultu właśnie za panowania Bolesława Krzywoustego, w nieprzypadkowym związku ze wznowieniem, nawiązującej do osiągnięć Bolesława Chrobrego, polskiej polityki północnej. Nastąpiło to niewątpliwie po pokucie księcia u grobu męczennika w 1113 roku, związanej z oślepieniem i następnie śmiercią brata Zbigniewa. Wspomniana pokuta, choć ważna, bo otwierająca drogę do pojednania się władcy z Kościołem i z przeciwnikami politycznymi, nie była jednak dla władcy powodem do chwały, a tym samym do jej uwiecznienia, tym bardziej, że przywoływała wcześniejsze, wymazane już winy; nie odnotowały jej zresztą żadne, poza barwnym opisem Anonima Galla, przekazy. Łączenie zatem z nią pierwszych wyobrażeń św. Wojciecha na monetach z czasów Bolesława Krzywoustego, nie wydaje się uzasadnione. 

Najstarsze przedstawienie Św. Wojciecha na studzience z kościoła Św.Bartłomieja w Rzymie. 

Święty Wojciech jako pierwszy misjonarz ziem północnych i patron metropolii gnieźnieńskiej dokonującej misji jednoznacznie już patronuje działaniom Bolesława na Pomorzu, a zwłaszcza chrystianizacji tych ziem zorganizowanej przez księcia i prowadzonej od 1124 roku przez biskupa Bambergu, późniejszego świętego Ottona. Charakter tej misji i wcześniejszej o rok próby biskupa eremity Bernarda, podejmowanych bez użycia przemocy, nawiązują do działań św. Wojciecha, w przeciwieństwie do ówczesnych militarnych wypraw misyjnych biskupów-wojowników niemieckich i duńskich. Nie wiemy dokładnie, kiedy zrodziła się ta idea na dworze Bolesława Krzywoustego, nie znajdujemy jeszcze jej odbicia u Galla Anonima, a więc przed rokiem 1116. Z drugiej strony już co najmniej w 1121 roku rozpoczął Bolesław starania o znalezienie odpowiedniego kandydata na misjonarza Pomorzan, jak o tym sam wspomina w liście do biskupa Ottona z Bambergu z 1123 roku. Święty Otton prowadził swą pierwszą misję, zorganizowaną przez księcia Bolesława i popieraną przez papieża, cesarza i arcybiskupa magdeburskiego.

Uważamy, że na ten właśnie czas datować można powstanie polskiej bulli książęcej. Mogła się ona pojawić już w 1121 roku jako element przygotowań do chrystianizacji, doskonale wpisywała się w ostentacyjną oprawę, towarzyszącej wyprawie misyjnej i w następstwie, w działania towarzyszące wykorzystaniu jej wyników. Odniesiony sukces był niewątpliwym powodem do ostentacyjnego manifestowania przed chrześcijańskim światem zarówno roli księcia w tym przedsięwzięciu, jak i skuteczności patronatu św. Wojciecha. 

Rola świętego Wojciecha i archidiecezji gnieźnieńskiej akcentowana jest w czasie całej akcji chrystianizacyjnej. Z Gniezna misjonarz wyruszył w 1124 roku, tu również powrócił w 1125 i w 1128 roku, tu także u grobu Świętego książę pomorski Warcisław złożył daninę. Imię św. Wojciecha otrzymały w tym czasie kościoły w Wolinie i Szczecinie oraz katedra w Lubuszu. Na rok 1127 datowane jest odnalezienie w trakcie przebudowy katedry gnieźnieńskiej relikwii - głowy Świętego.

Odkrycie bulli Bolesława Krzywoustego, na której na jednym z odcisków pieczęci widnieje stojący książę w pełni majestatu, w płaszczu książęcym i z włócznią, na drugim zaś św. Wojciech w pontyfikaliach, nie pozwala na utrzymanie wizji poczynań księcia Bolesława, jaką wysnuto z analizy brakteatów tego władcy. Łączono je najpierw z pokutą w 1113 roku, obecnie zaś wiąże się ich powstanie z zabiegami o utrzymanie niezależności arcybiskupstwa gnieźnieńskiego w pierwszej połowie lat 30. XII wieku. Stąd szeroko rozpowszechnione w literaturze określenia tych monet jako brakteatów "pokutnych", a później "protekcyjnych". Ich emisje interpretowane były jako wyraz działań defensywnych, zręczną propagandową odpowiedź na zagrożenia wynikające z aktualnej sytuacji politycznej. Bulla, wyjątkowo ostentacyjny rodzaj pieczęci, nie pozostawia jednak wątpliwości, że to szerszy program polityczny i ideowy, a nie doraźne korzyści propagandowe, doprowadziły do powstania tego szeregu pierwszych przedstawień św. Wojciecha. Ich program ikonograficzny jest bardzo konsekwentny - książę występuje obok patrona archidiecezji na jednym (denar typu 3) lub na dwóch równorzędnych, połączonych wyobrażeniach (bulla). Niezmiernie rzadki starszy typ brakteata, przedstawiający św. Wojciecha, nawiązuje naszym zdaniem wprost do jednej tylko strony bulli został zastąpiony znanym z wielu odmian typem z imionami biskupa i księcia, na którym książę klęczy przed błogosławiącym go świętym patronem. Takie zakończenie cyklu wyobrażeń nie musi się wiązać z osłabieniem władzy książęcej, lecz raczej ze wzrostem, w wyniku udanej akcji chrystianizacyjnej, znaczenia św. Wojciecha. To raczej triumf księcia, że kult patrona polskiej metropolii w ciągu kilku lat tak się rozwinął.